A jednak,  można powołać i sprawować wspólny patrol w Rezerwacie. Przed dwoma lata dla RDOŚ i IT-P było to niemożliwe. Teraz ponowimy nasz wniosek.

JÓZEFÓW/ OTWOCK/ KARCZEW W ostatni weekend w dwóch wiślanych rezerwatach przyrody – Wyspy Zawadowskie i Wyspy Świderskie – ruszyły wspólne patrole policji, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie oraz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków

Już w kwietniu w środkach komunikacji miejskiej w Warszawie rozpoczęła się kampania informacyjno-edukacyjna przypominająca o walorach wiślanych rezerwatów przyrody i konieczności ich ochrony. To kolejne działania mające na celu dotarcie z informacją do jak najszerszej grupy odbiorców. Niestety, mimo tej kampanii, ingerencja człowieka w przyrodę w takich miejscach, jak rezerwaty przyrody Wyspy Zawadowskie i Wyspy Świderskie wciąż jest bardzo duża i i brzemienna w konsekwencje. W pogodne dni setki osób szuka odpoczynku w miejscach takich jak plaże znajdujące się w sąsiedztwie ujścia Świdra do Wisły, czy też wyspy położone na prawym brzegu rzeki, na granicy Józefowa i Warszawy.

Dlaczego obecność ludzi jest tak szkodliwa dla przyrody?
Trwa okres lęgowy większości gatunków ptaków, które na wiślanych plażach poszukują bezpiecznego miejsca do złożenia jaj i wychowania piskląt. Mewy, rybitwy, sieweczki, ostrygojady i wiele innych cennych i rzadkich gatunków ptaków zakłada gniazda bezpośrednio na piasku, w niewielkich zagłębieniach. Zarówno gniazda, jak i jaja są bardzo trudne do dostrzeżenia. Chroni to je przed drapieżnikami, jednak stwarza zagrożenie ze strony człowieka, który, często nawet nieświadomie, może zniszczyć lęgi, wchodząc w miejsca, które powinny być wyłącznie ostoją przyrody.
Obecność człowieka powoduje płoszenie ptasich rodziców, którzy w panice wzbijają się w powietrze. Opuszczone gniazda z jajami lub pisklętami stają się łatwym łupem dla drapieżników (sójki, wrony, lisy). Na młode pokolenie czyhają jednak i inne zagrożenia – w słoneczne dni rozgrzany piasek osiąga bardzo wysokie temperatury, co powoduje, że jaja i ptaki pozbawione opieki dorosłych giną z przegrzania. Również nadmierne wychłodzenie może prowadzić do braku sukcesu lęgowego.
Jesienią ubiegłego roku w kilkunastu miejscach w rezerwatach przyrody Wyspy Zawadowskie i Wyspy Świderskie ustawione zostały tablice wyjaśniające znaczenie ochrony tych miejsc. W maju kolejny rok z rzędu ochotnicy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków ustawili dziesiątki tabliczek wyznaczających miejsca szczególnie cenne, gdzie obecność ludzi i psów stanowi śmiertelne zagrożenie dla ptaków. Niestety oznakowania te są nie tylko ignorowane, ale nawet niszczone. W efekcie ptaki tracą jaja i pisklęta, bądź w ogóle rezygnują z podjęcia prób wyprowadzenia lęgów. Jeśli uświadomimy sobie, że mazowiecki odcinek Wisły jest jednym z kluczowych dla przetrwania krajowych populacji takich gatunków, jak rybitwa rzeczna i białoczelna, obraz sytuacji staje się wyjątkowo przygnębiający.

Patrole do końca wakacji
Wobec braku reakcji ludzi na działania informacyjno-edukacyjne w ostatni weekend w wiślanych rezerwatach przyrody rozpoczęły się wspólne patrole policji, pracowników RDOŚ w Warszawie i wolontariuszy OTOP. Termin nie jest przypadkowy – opadnięcie wody po ostatniej fali wezbraniowej zapewne wpłynie na wzrost aktywności ptaków zakładających gniazda na piaszczystych wyspach. Jednocześnie słoneczne dni przyciągną nad Wisłę tłumy turystów i spacerowiczów, w tym osób wyprowadzających na te niezwykle cenne obszary psy, które nierzadko wyjadają pisklęta i jaja z gniazd. Kolejne patrole planowane są przez cały okres lęgowy, do końca wakacji, co powinno przełożyć się na ograniczenie łamania prawa na terenie chronionym w formie rezerwatu przyrody i szkody, jakie powoduje w świecie ptaków.

Autor: Adam Braciszewski